Jest! Czekałem do zapowiedzi na Eurobike 2023 i w końcu mam. Thule Paramount hybrydowa sakwa rowerowa, która jest plecakiem.
Dwa tygodnie temu, tuż przed weekendowym maratonem wyjazdowo-konferencyjnym prosto ze Szwecji przyszła do mnie długo wyczekiwana paczka. Czekała mnie wyprawa Kraków-Łódź-Szczecin-Kraków, pociągiem z rowerem. W sam raz na testy.
Hybrydowa sakwa, albo po prostu skawo-plecak należy do nowej serii Thule Paramount.
Sakwo-plecak jest dużym plecakiem miejskim albo sakwą rowerową o pojemności 26l. Na pierwszy rzut oka niewiele się różni od „tylko” plecaka z rodziny Paramount. Pierwsze co zwraca uwagę to trochę inny kształt i wykończenie dolnej części. Hybryda jest wyraźnie węższa na dole i ma więcej „podgumowanego”, nie tylko cały dół, ale też częściowo boki. Jest to bardzo funkcjonalne w trybie sakwy rowerowej – zachlapania i kurz z drogi są absolutnie niegroźne i łatwo usuwalne.
Tryby sakwa – plecak zmienia się przepinając plecy plecaka. Po jednej stronie mamy szelki i wyściółkę na plecy, po drugiej „podgumowanie” i uchwyty do bagażnika. Sama zmiana zajmuje 40 sekund.
Może nie jest to odepnij od bagażnika, załóż na plecy i idź, jednak ma zaletę taką samą jak wykończenie łatwo zmywalnym materiałem spodu sakwy. Schowane ramiączka plecaka i plecki nie zbierają brudu, błota z drogi. Testowałem plecak z tylko chowanym mocowaniem i zawsze miękka wyściółka tyłu plecaka i ramiączka zbierały brud drogi, o deszczu nawet nie wspominam. 40 sekund naprawdę nie jest w tym wypadku problemem. Jednak nie zawsze możemy to zrobić od razu po odpięciu sakwy z roweru.
Thule dba o szczegóły w swoich produktach. Mamy 2 uchwyty w górnej części, jeden tradycyjnie blisko pleców, drugi przy przedniej części klapy, tak żeby móc nieść sakwę brudną częścią od siebie i nie ubrudzić ubrania i np. zamienić na plecak jak wejdziemy do pomieszczenia lub wygodnie gdzieś oprzemy sakwę. Takich ułatwiających drobnych detali jest dużo, dodatkowa tasiemka w zamku błyskawicznym do przytrzymania, żeby wygodniej było zapiąć, kiedy zmieniamy tryb sakwa-plecak, zapięcie na zatrzask zabezpieczające, żeby zamek sam się nie przesunął, odpiął, taśma przytrzymująca ramiączka plecaka wtedy kiedy zamieniamy plecak w sakwę, żeby nam się nie plątały, a to tylko te zewnętrzne
udogodnienia. Na zewnątrz mamy jeszcze małą kieszonkę w górnej klapie, większą przednią płaską na podręczne rzeczy w podróży, u mnie notes i czytnik e-książek. Po bokach mamy dwie większe podłużne kieszenie wyposażone w siateczki, kieszonki na drobiazgi oraz taśmę z karabińczykiem na klucze. Na samym dole, pod zawiniętym zamkiem błyskawicznym jest schowana kieszonka z osłoną przeciwdeszczową, osłona jest w małej torebce na taśmie wpinanej w kieszonkę, żebyśmy pamiętali i nie zgubili. Thule pamięta za nas.
Wewnętrzna główna część, pod górną klapą jest obszerna, pozwoliła mi się spakować na 3 dni. Znajdziemy w środku odgrodzoną, wyściełaną dużą kieszeń na komputer: MBP14” i stary MBP15” mieszczą się bez problemu, ten ostatni z luzem, więc nowa 16” też wejdzie. Obok mamy drugą kieszeń, np. na teczkę z dokumentami w formacie A4 – często się nie mieści w wielu współczesnych
plecakach/torbach na komputer. Bez problemu zmieści się też tam iPad Pro 12”. W środku, najbliżej pleców, zamkniętą na rzep znajdziemy jeszcze jedną dużą płaską kieszeń – na koszulę na zmianę. Rowerzyści są rożni i niektórzy jeżdżą dość intensywnie, nawet jadąc do biura i chcieliby się odświeżyć po dojechaniu na miejsce. Thule o nich pomyślało, jest lekko usztywniona kieszeń, żeby koszula zbyt mocno się nie pogniotła. Jeżdżę „po holendersku” i na co dzień jadąc do pracy e-bike nie trenuję, więc zmiana ubrania nie jest konieczna, ale w przypadku 3 dniowego wyjazdu to było miejsce w sam raz na koszule.
Thule Paramount w wersji hybrydowej sprawdziło się idealnie na wyjeździe. Dotarliśmy razem na piątkową konferencję w Łodzi i na sobotnią w Szczecinie. W roli plecaka-sakwy na bagaż podręczny jest idealna. Zapinam rower, zdejmuje, zamieniam w plecak idę do pracy, do muzeum, czy po prostu pozwiedzać miasto piechotą. Wracam zapinam do roweru i jadę dalej. W pociągu kiedy podróżujemy z rowerem jest super wygodnie, przed wsiadaniem zamieniam sakwę w plecak i wygodnie wnoszę rower. Kto podróżował PKP z rowerem, wie jak kłopotliwe bywa zdejmowanie, przekładanie sakw. Na co dzień sprawdzi się dobrze, dla tych którzy potrzebują zabrać coś więcej ze sobą niż tylko komputer, tablet do pracy, 26l to już dość duża jak na potrzeby miejskie pojemność.
Thule kazało długo czekać na sakwo-plecak, ale było warto. Otrzymujemy bardzo wysokiej jakości produkt, dobrze wykonany i jeszcze bardziej przemyślany. Thule Paramount hybryda sakwy i plecaka chyba będzie moją ulubionym „nosidłem” na EDC – ekwipunek dźwigany codziennie, poprawka – wożony codziennie rowerem.